Auschwitz-Memento
  • A
  • A+
  • A
Auschwitz-Memento

Sosienki

Armia Krajowa wokół KL Auschwitz

Historia oddziału Armii Krajowej „Sosienki” rozpoczyna się wczesną wiosną 1943 roku. Decyzję o jego powołaniu podjął nowo dowodzący obwodem oświęcimskim organizacji kpt. Jan Wawrzyczek pseudonim „Danuta”. Zabieg ten podyktowany był zapewne dążeniem do ujednolicenia struktur dowodzenia dotychczasowych trzech grup dywersyjnych jakie funkcjonowały w Jawiszowicach – Łękach, Bielanach i Bielanach – Kańczudze. Ich działalność została poważnie zahamowana w związku z dokonaniami agenta gestapo Stanisława Dembowicza posługującego się pseudonimem „Radom” i aresztowaniami jakie Niemcy przeprowadzili na szeroką skalę w październiku 1942 roku. Być może wpływ na podjęcie takiej decyzji miała konieczność przygotowania i przeprowadzenia na ziemi oświęcimskiej akcji scaleniowej z organizacją Armii Krajowej, a powołanie jednego oddziału partyzanckiego miało ujednolicić i usprawnić cały proces. Zresztą w 1943 roku można zaobserwować ogólnokrajową tendencję do reorganizacji rozdrobnionych drużyn w większe oddziały.

Od sosnowego młodnika w Bielanach w pobliżu Soły, w którym nowo zwerbowani partyzanci składali przysięgę, oddział przyjął kryptonim „Sosienki”.

Wawrzyczek dowodzący wcześniej grupą dywersyjną o kryptonimie „Marusza” w Jawiszowicach-Łękach objął dowództwo oddziału „Sosienki”, a jego zastępcą został awansowany wówczas do stopnia sierżanta Jan Jamróz pseudonim „Maczuga”, wcześniej dowodzący podobną grupą
w Bielanach. W związku z tym, że trzecia z grup działająca w Bielanach-Kańczudze poniosła największe straty w październikowych aresztowaniach łącznie z dowódcą kpt. Janem Barcikiem „Sołą” straconym następnie w KL Auschwitz, ich członków podporządkowano rozkazom Jamroza.

Za podejmowanymi decyzjami szły realne działania, które zmierzały do stworzenia prężnych struktur dowodzenia, łączności, wywiadu i kontrwywiadu, kwatermistrzostwa oraz wydzielonych komórek odpowiedzialnych za organizowanie pomocy dla więźniów KL Auschwitz, ubrań i dokumentów cywilnych, zabezpieczenia medycznego i zaopatrzenia oddziału w broń.

„Sosienki” były oddziałem ze wszech miar nadzwyczajnym w ogólnopolskich strukturach Armii Krajowej. Funkcjonowanie oddziału na terenach pozbawionych wielkich kompleksów leśnych, z dużą liczbą Niemców zarówno żołnierzy z formacji obrony przeciwlotniczej, szkoły policji w Kętach, załogi obozu Auschwitz i Birkenau, rozbudowanej siatki konfidentów gestapo oraz cywilnych gospodarzy osiedlonych w miejsce dotychczasowych polskich właścicieli, to wszystko przemawiało za tym aby działalności konspiracyjnej w żadnym wypadku nie podejmować. Nie mogło tu być więc „Hubala” ani „Ponurego” ale właśnie musiał być ktoś taki jak Wawrzyczek, znający miejscowe realia orientujący się w nastrojach społecznych i umiejący skupić wokół siebie osoby całkowicie oddane sprawie i co najważniejsze niepozbawiony przysłowiowej ułańskiej fantazji, która podejmowane działania klasyfikowała poza ramami racjonalności i zdrowego rozsądku. To właśnie nieprzewidywalność działań grupy Wawrzyczka stanowiła o jej sile, z którą okupant musiał się liczyć.

Szczegóły: